czwartek, 29 września 2016

Chora matka- 4 powody dzięki którym twierdze że nie istnieje takie pojęcie

Kiedy słyszałam kiedyś od moich koleżanek już matek, że z dzieckiem to nawet chorować nie ma czasu, myślałam że to przesada i dziewczyny robią z siebie nie wiadomo jakie styrane matki polki. Kiedy urodziłam pierwsze dziecko, a potem drugie to te słowa stały się takie realne.


Moja babcia zawsze mawiała, że najlepszym lekarstwem w chorobie jest sen i faktycznie jako dziecko choroby głównie przesypiałam. Teraz najlepszym lekarstwem jest lek przeciwbólowy i przeciwgorączkowy dzięki któremu mogę w ogóle jakoś funkcjonować bo dwóch małych terrorystów nie da się położyć dłużej niż 5 minut.

1. Zawsze jest coś do zrobienia

Chora czy zdrowa trzeba wyprać, sprzątnąć ugotować, zrobić zakupy bo mąż w pracy a chleb się skończył albo nie ma co do gara włożyć. Czy nie jest tak?

2. Zawsze się znajdzie coś do czego mama jest niezbędna

Nawet jeśli partner przejął już wesołą gromadkę i wygonił Cię siłą wręcz do łóżka, leżysz i słuchasz- czegoś nie może zrobić, czegoś nie może znaleźć, nie wie jak coś się obsługuje, zaczyna się dyskusja z 4 latkiem " nie wiesz gdzie mama to trzyma/ nie wiesz jak mama to włącza..." , a Ty za ścianą i słuchasz, szlag trafia, wstajesz " po co wstawałaś, idź się połóż, my sobie damy rade"- tak tylko ja szału dostanę zanim oni sobie dadzą radę i tak oto poleżałam.

3. Nie ma czasu na lekarzy

No przyznać mi się tu która z Was leci do lekarza dopóki jest w stanie funkcjonować? Ja bym chyba musiała zwijać się z bólu lub nie muc ruszyć ręką ani nogą. Jeszcze jak pomyśle że w mojej pięknej mieścinie trzeba wstać o 4 rano i czatować pod ośrodrodkiem żeby się zarejestrować bo szanowni emeryci i renciści dla których główną rozrywką jest MOZ a spać nie mogą o takiej się ustawiają w kolejce no to już się całkiem odechciewa, a żeby iść prywatnie to jeszcze tak chora nie jestem. Wreszcie ląduje w aptece i wracam z arsenałem dzięki któremu firmy farmaceutyczne znów zarobiły.

4. Reszta też zachorowała

To już jest czysta tragedia, dzieci to jeszcze pół biedy najgorzej jak w domu zachoruje facet. Mój jest z gatunku umierających przy temperaturze 37 stopni, a że kobieta mając 39 jest w stanie ogarnąć wszystko to jest dla typowego faceta nie do ogarnięcia. I tak chora matka otwiera szpital domowy i choć sama w najgorszym stanie, ogarnia wszystkich z dostawą pod nos.


Mimo najszczerszych chęci wyleżenia i wykurowania się nie ma takiej opcji, chora matka nie musi być zawsze na nogach i zdolna do użycia. Jak to jest u Was?



2 komentarze:

  1. Jestem aktualnie chorą matką i nie dość że musze zająć się domem to jeszcze nie mogę wziąć wolnego z pracy. Choroby naspowinny omijać bo i bez nich jesteśmy czasem wykończone

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak zgadzam się. Mi się rzadko zdarza chorować za to jak złapie to miesiąc trzyma.

      Usuń